Krzepki Franek napisał(a):
Zasilacze AT/ATX mają jedną dość istotną wadę: brak możliwości regulacji prądu inaczej, niż poprzez stężenie roztworu.
Mniejszą wadą jest to, że zasilacze te nie lubią obciążania tylko jednej linii. Niektóre przy takim używaniu będą się wyłączać, nie będą działać prawidłowo lub nawet w skrajnym wypadku coś dupnie.
Wątek dość stary, ale może ktoś to jeszcze przeczytać - owszem AT/ATX nie ma regulacji prądu, ale nie tylko poprzez stężenie roztworu można regulować proces elektrolizy, równie istotna jest powierzchnia elektrody zanurzonej w roztworze. Ja robię to w prosty sposób, zanurzam elektrodę odpowiednio głębiej lub płycej i w ten sposób dobieram odpowiednie tempo procesu elektrolizy. Co do obciążania jednej linii - można wymienić ją na całej długości na większą średnicę przewodu i on się nie spali - natomiast u mnie wszytko pracuje na jednej linii, nieraz pod sporym obciążeniem, przez całą noc i nic mi się nie spaliło. Może po prostu trafiłem na dobry egzemplarz. Oczyszczałem przedmioty wielkości np. łuski do 8,8 cm Flak 18 i oczyszczałbym i większe, gdyby mnie nie ograniczała wielkość plastikowej wanienki.
Poza tym zasilacze AT/ATX mają jedną podstawową zaletę - w dobie laptopów są one cholernie tanie, a jak ktoś dobrze pokombinuje w firmie recyklingowej, to może mieć ich pełno po cenie złomu. Ja swój zdobyłem z likwidowanej kafejki internetowej - za darmo.