Złoty pociąg. Promieniowanie podczerwone pokazuje, że na słynnym 65. kilometrze, w miejscu, gdzie ukryty miałby być tzw. złoty pociąg, faktycznie mamy do czynienia z jakąś anomalią.
To efekt najnowszych badań wykonanych aparatem termograficznym przez Michała Banasia. Jest on geologiem i pracownikiem Instytutu Nauk Geologicznych PAN, w którym zajmuje się badaniami radioizotopów. Zawodowo pracuje na styku geologii i fizyki jądrowej. Jest autorem patentu międzynarodowego z zakresu aparatury do badań minerałów
Pojechał z przekory
- Pojechałem tam przy okazji i trochę z przekory, by ostatecznie potwierdzić, że niczego na tym 65. kilometrze nie ma - mówi geolog Michał Banaś, pracownik Instytutu. - Okazało się, że z jakąś anomalią mamy tam do czynienia.
Banaś swoje badania wykonał 4 stycznia. Nie bez powodu wybrał właśnie ten okres, bo niskie temperatury po gorącym lecie i z małą ilością śniegu pozwalają na wykonanie wiarygodnych pomiarów.
Widać nawet zasypane sztolnie
- Do niedawna wątpiłem w sens termowizji w poszukiwaniu sztolni - mówi geolog. - Badania wykonane w Walimiu w listopadzie tego roku były przełomowe. Jedno zdjęcie unaoczniło mi, że nawet zasypana w latach 90. sztolnia może być widoczna.
Dlatego wrócił zimą, by badać kompleks Riese. Na 65. kilometr przyjechał przy okazji.
Są anomalie
Przypomnijmy, że miejsce to wielokrotnie badano w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Weryfikowali je też geofizycy i geodeci z Akademii Górniczo-Hutniczej z Krakowa. Wykorzystywali oni jednak magnetometr, grawimetr i georadar.
Do tej pory termowizjerem posłużyli się jedynie Piotr Koper i Andreas Richter, nazywani odkrywcami "złotego pociągu". Zrobili to jednak w lecie.
Michał Banaś wykorzystał natomiast tzw. okno pogodowe. Do badań wykorzystał profesjonalne urządzenie Fluke Ti 32. Na zdjęciach, które wykonał, widać wyraźnie, że na 65. kilometrze występują anomalie. Są nimi bardzo duże różnice temperatur w miejscu, gdzie potencjalnie znajduje się tunel i być może coś w środku.
Co wywołuje te anomalie? - Tego w tej chwili nie wiem - mówi Banaś.
Dokładne wyniki badań ze styczniowych pomiarów, wraz z wnioskami, zostaną opublikowane w kolejnym numerze miesięcznika "Odkrywca", z którym naukowiec współpracuje. Tam też będzie można zobaczyć więcej zdjęć z termowizjera.
Dalej będą szukać pociągu
Do lutego być może na teren 65. kilometra wejdą ponownie Piotr Koper i Andreas Richter. Jeśli dostaną zgodę PKP, właściciela terenu, chcą na własny koszt odkopać tunel. Mimo wyników badań przedstawionych 5 grudnia przez naukowców AGH są bowiem przekonani, że w tym miejscu zakopany jest pociąg pancerny.
- Jesteśmy już po wstępnych rozmowach z PKP i Tauronem - mówił nam jeszcze w grudniu Piotr Koper.
Obserwacje Michała Banasia wykonane w celach dydaktycznych pokazuję, że być może naukowcy z AGH mogli się mylić.
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35 ... etrze.html