Cytat Montiego z zamkniętego tematu "3. Sam lubię chemię, od dziecka mam styczność (mój tata jest dr chemii, praktykującym). I powiem wam, że tyle tu wypowiedzi, a nikt nie zwrócił uwagi na najważniejszą rzecz: stężenie kwasu. Wydaje mi się, że od tego parametru będzie zależało jak długo i czy w ogóle metal będzie zagrożony"
Monti nie do końca. Myślę, że myślałeś, że im bardziej stężony to szybciej lub *wogóle* coś żre. W chemii są takie sytuacje, że rozcięczony kwas będzie rozpuszczał, a stężony nie. Sytuacja jest wbrew pozorom bardziej skomplikowana niż mogłoby sie wydawać. Po pierwsze jak napisałeś ważne jest stężenie, a po drugie jest to najważniejsze jaki mamy metal do dyspozycji i w jakim stanie, czy jest pokryty tlenkami (patyną) itd. Istotna jest też temperatura.
Generalnie jestem przeciwnikiem stosowaniu wszelkiego typu kwasów to rekonstrukcji/renowacji znajdków, ponieważ one żrą, czyli z postaci stałej (metalicznej), przenoszą jakiś tam metal w postać jonową, czyli rozpuszczają. Jak już to wole wykorzystywać potencjał elektrochemiczny metali jest to proces dłuższy, ale bez porównania bezpieczny. Trzeba mieć na uwadze, że po reakcjach kwasami powierzchnia znajdków robi sie strasznie chropowata jest masę mikrowżerów, co daje efekt domin, ponieważ znajdek błyskawicznie po takims czymś ulega destrukcji. Co z tego, że przez jakis czas znajdek świeci sie jak psuj jaja na wiosnę jak po jakimś czasie jest jeszcze gorzej jak było. Z kwasów jakie stosuje w skrajnych przypadkach to jest szczawiowy, cytrynowy i bardzo zadko octowy.
_________________ Lepiej być głupcem wśród mędrców niż mędrcem wśród głupców.
|