Dokładnie.
Jeszcze raz sorry za taka jakość zdjęcia, ale mam problem z dobrymi fotkami, a wracając do szczegółów. Z lewej strony jest to feniś z 1939 roku z mennicy Berlińskiej (A) (kupiłem go od amatora poszukiwań i jeszcze większego amatora czyszczenia, stan monety góra IV), a moneta druga to feniś z 1937 roku z mennicy Hamburskiej (J) (znaleziona przeze mnie i również osobiście ją doprowadziłem do stanu I-). Już w tym momencie widać, że moneta z prawej ma zachowaną patynę, a z lewej nie, gdybym był wstanie zrobić lepszej jakość zdjęcie byłoby widać na monecie z lewej ślady "piłowania" jej przez szczoteczkę miedzianą, czy mosiężną.
Efekt
Gdyby amator czyszczenia poprawnie ją oczyścił przedstawiałby wartość około 6 euro, a ta z prawej ma wartość około 14 euro. Tak ceny przedstawiają się dla monet poprawnie oczyszczonych, a źle? Z lewej obecnie nie przedstawia żadnej wartości (dla tego rocznika i mennicy stan trzeci praktycznie nie nadaje się do niczego (sorry na złom zawsze
)), a w przypadku monetę z prawej jeżeli by była w stanie 3 to przedstawiałaby wartość 1 euro. Na takim banalnym przykładzie już widać jak można przez zwykłą głupotę stracić.
A teraz wyobraźmy sobie, że znajdujemy 10 fenisiów z 1931 z mennicy Karlsruhe(G). Stan pierwszy to 1250 euro, a trójka to 280, a biorąc pod uwagę, że stosując tak inwazyjne czyszczenie wjeżdżamy w stan IV to praktycznie mamy w tym przypadku góra 50 euro.
Podsumowując to można w skrócie powiedzieć, że jeżeli ktoś chce się dobrze sfrajerować to niech dalej czyści takimi typu szczotkami. O stosowaniu chemii nie piszę, bo to poza nielicznymi wyjątkami jest trawieniem metalu, a nie czyszczeniem monet.