piaskowanie - co dalej.

ZMD410

hej

Co proponujecie po zabiegu piaskowania.

czym pokryć dany przedmiot.

pozdro

Stary.Cygan

ZMD410 napisał(a):

hej

Co proponujecie po zabiegu piaskowania.

czym pokryć dany przedmiot.

pozdro

Przejechać szczotką na wiertarce i włozyć na kilka sekund do wody.
Po 24 godzinach złapie rudy kolor, i wtedy zapyćkać Cotraninem F. NA 24 godziny odstawić do suchego miejsca!

leszekjr

...

Stary.Cygan napisał(a):

Przejechać szczotką na wiertarce i włozyć na kilka sekund do wody.
Po 24 godzinach złapie rudy kolor, i wtedy zapyćkać Cotraninem F. NA 24 godziny odstawić do suchego miejsca!

...

Cygan - co miałby taki zabieg "dać" - szczotą nie ma sensu bo rudej już nie ma, po włożeniu do wody i odstawieniu na 24h ruda znowu się pokaże, cortanin ją zeżre i zostawi czarne gówno.

Weź wyjaśnij.

Bo po mojemu to po piaskowaniu tylko przelecieć olejem (np. silnikowym), wytrzeć i tyle.

Pozdrawiam,
Leszek

Loslau

leszekjr napisał(a):

...
Bo po mojemu to po piaskowaniu tylko przelecieć olejem (np. silnikowym), wytrzeć i tyle.

Tia, i więcej fanta nie dotykać coby nie upaprać sobie łap? :bravo

Po piaskowaniu metal przejechać szczotką stalową - najlepiej na silniku lub wiertarce.
Dlaczego skoro jest czyste? Bo metal po piaskowaniu jest matowy, i okropnie to wygląda.
Następnie powierzchnie odtłuścić (aceton) i zabezpieczyć np. lakierem bezbarwnym (akryl).

Moczenie w wodzie i nanoszenie po piaskowaniu wtórnej rdzy, tylko po to aby móc nałożyć kortanin,
jest wg mnie łagodnie mówiąc... osobliwie niedorzeczne :roll:

Pozdrawiam.

Stary.Cygan

No na zdrowy rozum tak, ale jak ktoś chciałby uzyskać takie efekty wizualne,jak na moich korpusach pocisków i nie tylko, zabieg tan jest musowy!
Inaczej Cortanin nie chyci , a i metal będzie taki nijaki, jak żeliwna rura w kiblu!

Loslau

Stary.Cygan napisał(a):

metal będzie taki nijaki, jak żeliwna rura w kiblu!

Kwestia gustu.
Ja tam wolę czysty, wolny od rdzy zakonserwowany metal - niech nawet wygląda jak "żeliwna rura w kiblu",
niż "zakamuflowane" ogniska rdzy.
A przyciemnienie stali można uzyskać na kilka sposobów, wcale nie jest konieczne nanoszenie wtórnej rdzy
i kortanin :wink:

Pozdrawiam.

baży G2

Loslau napisał(a):

A przyciemnienie stali można uzyskać na kilka sposobów, wcale nie jest konieczne nanoszenie wtórnej rdzy
i kortanin

Taninka kochani, taninka :ok

Stary.Cygan

No jo, ale cortanin zapobiega ponownym zarzewiom rdzy, wystarczy że przedmiot jest w wilgotnym pomieszczenie i o zdziwko w naszych oczach nie trudno.
A co do czarnienia, to nasz dawny kolega, polecał pastę do butów

Musze kiedyś tego popróbować!
A MOŻE KTOŚ Z WAS STOSOWAŁ :?:

baży G2

Stary.Cygan napisał(a):

A co do czarnienia, to nasz dawny kolega, polecał pastę do butów

Musze kiedyś tego popróbować!
A MOŻE KTOŚ Z WAS STOSOWAŁ :?:

Musiał bym być po dużym trzydniowym flakonie. Pasta do butów do metalu?

Lepiej sobie wypastować twarz na mecz w barwy narodowe, będzie ciekawszy efekt.

Stary.Cygan

baży G2 napisał(a):

Stary.Cygan napisał(a):

A co do czarnienia, to nasz dawny kolega, polecał pastę do butów

Musze kiedyś tego popróbować!
A MOŻE KTOŚ Z WAS STOSOWAŁ :?:

Musiał bym być po dużym trzydniowym flakonie. Pasta do butów do metalu?

Lepiej sobie wypastować twarz na mecz w barwy narodowe, będzie lepszy efekt.

Prawie to samo mu powiedziałem, jeszcze na PSIE!

Loslau

baży G2 napisał(a):

Taninka kochani, taninka :ok

Kortanin F, kochany zawiera Taninę.
A konkretnie jest to (cyt) "Preparat jest wodno – alkoholowym roztworem taniny z dodatkiem inhibitorów korozji typu
fosforanowego i środków powierzchniowo czynnych."

Pozdrawiam.

baży G2

Tak, ale sama tanina łapie "goły" metal, bez rdzy. A Stary Cygan pisał, że Cortanin nie (nie wiem, nie używałem). No i można jeszcze uzyskać odpowiedni odcień czerni.

Stary.Cygan

baży G2 napisał(a):

Tak, ale sama tanina łapie "goły" metal, bez rdzy. A Stary Cygan pisał, że Cortanin nie (nie wiem, nie używałem). No i można jeszcze uzyskać odpowiedni odcień czerni.

Można nałożyć na mokry metal,ale jak trochę złapie rdzawki lepiej i oryginalniej to wygląda!

Loslau

Stary.Cygan napisał(a):

wystarczy że przedmiot jest w wilgotnym pomieszczenie i o zdziwko w naszych oczach nie trudno.

Racja, zwłaszcza gdy nieprofesjonalnie podchodzimy do kwestii konserwacji i kolekcjonowania.
Wilgotne pomieszczenie, to nie najlepsze miejsce na eksponaty - obojętnie czy zakonserwowane taniną, czy lakierem.

Sprawa jest w zasadzie prosta - po jakimkolwiek odrdzewianiu metalu - obojętnie czy
to po elektrolizie czy piaskowaniu - metal należy dokładnie wysuszyć !
I nie mam tutaj na myśli "wycierania szmatką", tylko suszenie w wysokiej temperaturze;
opalarka, piekarnik, komora lakiernicza - cokolwiek, byle ciepło i długo.
Trzeba pamiętać iż powierzchnia i struktura metalu jest różna dla stali, żeliwa itd.
Niektóre metale dłużej i głębiej trzymają wilgoć (np. żeliwo) , i pozornie wyczyszczony na "tip-top"
fant, po jakimś czasie zaczyna nam w pokoju rdzewieć... nawet zalakierowany, czy pokryty taniną.
Jeśli fant będzie solidnie oczyszczony (piaskowanie, elektroliza), wysuszony, i zakonserwowany,
i jeśli nie będziemy trzymać go na dworze czy w innej spiżarni tylko w ogrzewanym pomieszczeniu -
nie ma mowy aby "ruda" pokazała się ponownie.

Pozdrawiam.

Stary.Cygan

Dokładnie, a najlepszym pierwszym krokiem w wysuszeniu stali, jest zostawienie jej pod dachem, ale poddając ją warunkom atmosferycznym ( metoda na lenia, jak oczywiście nam sie nie spieszy!!)
Po upływie 6 miesięcy wystarczy mocniej walnąć młotkiem w kielich, i prawie wszystko odpada samo!
Najlepszym przykładem są Bieszczady, w których kielichy, broń, itp zalega latami pod drzewami!
Kto sobie taką rzecz zwiózł to wie o czym gadam!
Wystarczy przejechać porządnie szczotka i można smarować, nawet bez piaskowania.Odradzam lakierowanie na takie relikty!Pod lakier nie może być ani grama zanieczyszczeń i tłustych plamek!
Stary.

leszekjr

A weź se któryś przejedź olejem tak jak pisałem, zapewniam - po tygodniu łap nie brudzi, nie rdzewieje i wygląda cacy.
Gdzieś wrzucałem po piaskowaniu i "olejowaniu", jak chcecie to zrobię fotę i Wam pokażę.
Trzeba najpierw samemu sprawdzić a potem snuć dywagacje, może Loslau najpierw sam sprawdź/wypróbuj a potem pogadamy, ok?

Leszek

leszekjr

Nie ma edycji - zapomniałem dodać: olej eko do kosiarki, nie walić na mokro lecz pędzelkiem.

Leszek

Stary.Cygan

Ja też stossuje olej ale po konserwacji cortaninem i po polerce filcowo-pastowej.
Takiego czegoś nawet atom nie ruszy

Stary.Cygan

A co do bardzo starej amunicji artyleryjskiej, typu M61 /M78nie stossuje żadnej chemii i piaskowania.
wszystko ręcznie i tylko ojej i nic więcej.
To "Białe kruki" i profanacją byłoby walic w to piaskiem!!!

Stary.Cygan

A co do pasty do butów, przypomniało mi się coś?

Każdy kto czyścił kielichy z redukcją, wie jak trudno jest zapuścić i zabarwic tak co by redukca nie odróżniała sie od kielicha :twisted:

Kiedyś tak właśnie miałem, bardzo rzadki Carski kielich skompletowałem z redukcją i zapalnikiem.
Dobrałem taką redukcją co stopień ubytków i korozji niczym nie różnił sie od kielicha.
Alllleee po konserwacji i złożeniu tego w całość, okazało sie ze redukcja różni się zdecydowanie barwą i odcieniem czerni od barwy kielicha.
I wtedy przypomniał mi sie kolega Fiordzik i jego dziwne metody konserwacji.
Poprułem do szafki po "KIWI BYT OŻYWI" i co mi tak jak nie spróbuję to sie nie przekonam.
Parę godzin w pokoju byłóo czuć "PUCYBUTA" ale efekt zwalił mnie z nóg ( szybko i bez żadnych ponownych kombinacji)
Do dziś stoi na regale i śladu ani aromatu nie widać :ok

Ps A tak przy okazji, ktoś wie co się dzieje z Fiordem???

Historia Przygoda Pasja... Odkrycia i poszukiwania

piaskowanie - co dalej.

Kto przegląda forum