Trochę już czasu minęło, od ostatniej mojej opowiastki...
Wróćmy chwilowo do lat dziewięćdziesiątych XX wieku... Kiedy zbliżyliśmy się już do Bornego, po prawej stronie przed miastem, znajduje się rampa kolejowa. Przed rampą, po lewej stronie ulicy jest dziś młodnik. Wtedy, po obu stronach drogi piętrzyły się góry złomu... Kątowniki, stelaże piętrowych łóżek, rury, wieża atrapy czołgu, skrzynki amunicyjne, takoweż taśmy... Sporo tego było – praktycznie wszystko, co było z metalu a dało się wynieść lub wyrwać. Wszystko to sukcesywnie wywożono do hut, podobnie jak zbiorniki z „paliwówki”. Nieco dalej było już miasto. Miasto ogrodzone betonowym murem, przy którym po prawej stronie była dyżurka (dziś sklep monopolowy). Po obu stronach drogi bloki – pierwsze zajęte bloki w mieście. Widać ślady życia, firanki w oknach i kwiatki na parapetach. Nasza droga wiedzie w prawo. Po lewej stronie mijamy szpital, po prawej – stojące do dziś ogrodzenie... Pod koniec prostej ulicy (na przeciw dzisiejszej drogi na zlotowisko) skręcamy w lewo. Tu na placu staje nasz maluszek, a my z otwartymi ze zdziwienia ustami oglądamy wymarłe miasto... Idziemy do otwartych budynków (dziś wystawa szumnie zwana „muzeum” /o wiele lepsze eksponaty i chociaż zadbane, opisane i zidentyfikowane – ma wielu z nas/) gdzie straszą wybite okna i powyrywane kable, poprzewracane drewniane półki... Na dole plamy smaru, jakieś śmiecie... Na poddaszu „skarby”. Poprzewracane regały i przemieszane mundury radzieckie, furażerki, pasy... cała kupa guzików z gwiazdką. Co więcej trzeba dla takich dzieciaków? No – może jakąś łuskę od kałacha
Oczywiście trwa wybieranie najlepszych bluz – każdy po jednej sztuce (czyli dwie), furażerek, ładownic itp... Trwa też zbieranie guzików
Kiedy zapełniliśmy kieszenie guzikami – powód do malucha i wyładowanie skarbów i znów na górę po guziki i furażerki
Ale niestety rodzice już nas gonią dalej, sami też ze zdumieniem oglądają puste budynki. Wokół żywego ducha, cisza i charakterystyczny zapach pustych domów (do dziś jak eksplorujemy stary dom albo coś podobnego, a poczujemy ten zapach – mówimy – czuć tu Bornym).
C.D.N.
_________________
Czasem warto zostawić to wszystko,
leżeć na ulicy, wpatrywać się w niebo,
wspominać dni, gdy było się wariatem,
nawet mądrzy ludzie robią czasem coś głupiego...
Pozdrowienia dla Policji
http://www.osp-polczyn.nazwa.pl